Klimek Bachleda 1849 - 1910
Chronologia dramatycznych wydarzeń, związanch z wypadkiem na Małym Jaworowym Szczycie w sierpniu 1910 roku i heroiczną śmiercią Klimka Bachledy, jednego z najlepszych przewodników tatrzańskich i ratowników. Fakt ten urósł do rangi symbolu ofiarności.
W czwartek - 4 sierpnia 1910 r. - lwowscy taternicy Stanisław Szulakiewicz, Jan Jarzyna i Józef Bizoń przybyli z Zakopanego do Doliny Jaworowej.
W piatek - 5 sierpnia 1910 r. - po noclegu pod gołym niebem w Dolinie Jaworowej jeden z nich - Józef Bizoń zrezygnował z wyprawy i obrażony, po sprzeczce z Szulakiewiczem wycofał się od towarzyszy. Zaś Jan Jarzyna i Stanisław Szulakiewicz wyruszyli na Mały Jaworowy Szczyt wiążąc się 20-metrową liną, z zamiarem pierwszego przejścia jego północnej ściany. Jarzyna wyczuwał słabą formę Szulakiewicza. W związku z tym cały czas Szulakiewicz szedł jako drugi. Kiedy do szczytu zostało już 120 m napotkali na trudności, wobec tego przeszli gzymsem w prawo - na platformę zasypaną piargiem. Powyżej platformy Jarzyna, z powodu skurczu w ręce, odpadł od (ściany) skały i pociągnął asekurującego go Szulakiewicza. Obu przerzuciło przez platformę, ale lina zaczepiła się o blok skalny i obaj zatrzymali się na ścianie. Wspinacze potem z trudem wyszli z powrotem na platformę. Po dwugodzinnym odpoczynku Szulakiewicz nadal nie był w stanie iść. Jarzyna uznał, że jedynym sensownym wyjściem było jak najszybsze sprowadzenie pomocy i pozostawił Szulakiewicza w ścianie przywiązując go do skały. Sam zaś z trudem zszedł do Doliny Jaworowej, gdyż nadeszła burza z gradem i ogromną ulewą. Około godz. 22-glej Jarzyna dostał się do Morskiego Oka, zawiadamiając TOPR. W nocy ratownicy pod wodzą Mariusza Zaruskiego, wyruszyli z Zakopanego do Jaworzyny Spiskiej.
W sobotę - 6 sierpnia 1910 r. - o godz. 7-mej rano ratownicy przybyli pod ścianę Małego Jaworowego i zastali tam Jana Jarzynę w towarzystwie przewodnika z Morskiego Oka i strażników leśnych. Jarzyna wręczył Mariuszowi Zaruskiemu szkic ściany i udzielił wyjaśnień. Chciał też uczestniczyć w akcji ratunkowej, ale Mariusz Zaruski nie zgodził się na to ze względu na wyczerpanie Jarzyny. Początkowo w akcji wzięły udział cztery zespoły ratowników TOPR, a to : Klemens Bachleda, Henryk Bednarski, Paweł Kittaj, Józef Lesiecki, Mariusz Zaruski i Stanisław Zdyb oraz ochotnicy : Zygnunt Klemensiewicz, Roman Kordys i Aleksander Znamięcki. Pogoda była bardzo zła, lał deszcz - pomieszany ze śniegiem i gradem oraz piorunami uderzającymi o ściany.
Około godz. 12,30 Klimek Bachleda odwiązał się z zaklinowanej liny i odtąd szedł sam, przed zespołem. Z uwagi na ogromne wyczerpanie ratowników Mariusz Zaruski podjął decyzję o przerwaniu akcji. Widząc jednak Klimka wśród skał, wzywał go do powrotu, wołając wielokrotnie "Klimku wracajcie", lecz Klimek szedł dalej, znikając w końcu za załomami skał. W czasie dalszych wezwań, Klimek nie odzywał się i wtedy zrozumiano, że Klimek pójdzie dalej i wyżej na grań. Zdecydowano więc o powrocie.
Po oczekiwaniu postanowiono schodzić, wołając jeszcze od czasu do czasu. Po zejściu pod ścianą, na wszelki wypadek zostawiono linę. Prawdopodobnie Klimek już w tym czasie nie żył. Jak się później okazało zginął spadając z lawiną kamienną do komina, pomiędzy Małym Jaworowym Szczytem a Zadnią Jaworową Turnią. Zaruski i Zdyb słyszeli huk tej lawiny, nie zdając sobie sprawy z losu Klimka. Jak potem stwierdzono, to Klimek zginął spadając z wysokości około 200 metrów z miejsca, gdzie go widziano ostatni raz. Zatem fakty te świadczą o tym, że Klimek zginął 6 sierpnia 1910 roku, między godziną 2, a 3 po południu, w czasie - gdy inni ratownicy byli jeszcze w ścianie. Około godz. 18-tej Zaruski i Zdyb zeszli ze ściany jako ostatni.
W niedzielę - 7 sierpnia 1910 r. - Henryk Bednarski i Józef Lesiecki, wraz z ochotnikami, dokonywali prób dostania się do Szulakiewicza na urwisko Małego Jaworowego. W tym czasie dotarli następni ratownicy TOPR, jak : Jędrzej Marusarz Jarząbek, Jan Pęksa, Stefan Mazurkiewicz, Janusz Żuławski i Wojciech Tylka Suleja.
W poniedziałek - 8 sierpnia 1910 r. około godz. 5,30 w ścianę weszły trzy zespoły ratowników, chcąc dostać się do Szulakiewicza i byli to : Jedrzej Marusarz Jarząbek, Mariusz Zaruski, Stanisław Zdyb i Józef Lesiecki oraz Wojciech Tylka Suleja z Henrykiem Bednarskim, a także Jan Pęksa i Jakub Gąsienica Wawrytko.
Około godz. 13,30 znaleziono martwego Szulakiewicza, ale w tym dniu nie udało się znieść zwłok w dół. Pięciu ratowników musiało nocować w ścianie wraz z Mariuszem Zaruskim, a byli to : Jędrzej Marusarz Jarząbek, Jan Pęksa, Wojciech Tylka Suleja i Jakub Gąsienica Wawrytko.
We wtorek - 9 sierpnia 1910 r. - rano ratownicy zeszli na dół, zostawiwszy jeszcze zwłoki Szulakiewicza w ścianie, Mariusz Zaruski zarządził przerwanie akcji i powrót do Jaworzyny na odpoczynek.
Z Zakopanego do Jaworzyny przybyli ludzie, którzy twierdzili, że Klimek Bachleda wrócił do domu i że żyje. Zaruski posłał jednak furką do Zakopanego kuriera - ochotnika, który miał sprawdzić tę informację i wrócić do Jaworzyny, jeżeli stwierdziłby, że nie wrócił.
W środę - 10 sierpnia 1910 r. - ponieważ kurier nie wrócił, a później okazało się, że całkowicie zlekceważył przyjęty na siebie obowiazek i poszedł spać zamiast zdobywać informacje, Zaruski uznał więc, że Klimek Bachleda żyje. W związku z tym odwołał akcję poszukiwawczą, ale na wszelki wypadek jednak wysłał Jana Obrochtę do Morskiego Oka, aby telefonicznie upewnił się, co do losu Klimka Bachledy.
Wysłał też ośmiu ratowników, z którymi udał się po zwłoki Szulakiewicza. Byli to : Jan Stopka Ceberniak, Jędrzej Marusarz Jarząbek, Jan Pęksa, Szymon Tatar Młodszy, Wojciech Tylka Suleja, Jakub Wawrytko i Stanisław Zdyb. Zwłoki zniesiono wieczorem do Jaworzyny, gdzie Komisja sądowo-lekarska stwierdziła zgon, a śmierć ta nastąpiła wskutek zamarznięcia, przy równoczesnym przerwaniu kręgosłupa. Po drodze spotkali Jana Obrochtę, który przyniósł wiadomość, że Klimka Bachledy nie ma w Zakopanem, co znaczyło, że Klimek nie żyje.
W czwartek - 11 sierpnia 1910 r. - deszcz i mgła utrudniły akcję poszukiwawczą, więc ratownicy wrócili do Zakopanego, by uzupełnić sprzęt, wysuszyć ubrania i trochę odpocząć. W Zakopanem zetknęli się z różnoraką oceną wyprawy, niekoniecznie korzystną.
W piątek - 12 sierpnia 1910 r. - po południu z Zakopanego do Jaworzyny udała się nowa ekspedycja, a to 12 członków TOPR-u i 6 ochotników.
W sobotę - 13 sierpnia 1910 r. - około godz. 3-ciej rano na poszukiwania Klimka ruszyły cztery zespoły ratowników. Byli to : Henryk Bednarski, Stanisław Zdyb, Janusz Żuławski, Stanisław Gąsienica Byrcyn, Józef Majerczyk, Jędrzej Marusarz Jarząbek, Wojciech Tylka Suleja, Jan Wala, Stanisław Tatar, Jakub Wawrytko, Józef Wawrytko, Mariusz Zaruski, Jerzy Żuławski, Stanisław Mazurkiewicz, Piotr Kittaj, Ringman oraz Józef Bachleda Klimkowy. O godz. 11-tej zespół Stanisława Zdyba dostrzegł zmasakrowane zwłoki Klimka Bachledy w żlebie opadającym z Wyżniej Rówieńkowej Przełęczy, leżącej pomiędzy Małym Jaworowym Szczytem, a Zadnią Jaworową Turnią. W tym dniu nie udało się wydobyć zwłok Klimka Bachledy ze żlebu.
W niedzielę - 14 sierpni 1910 r. - z powodu gwałtownych opadów próba zniesienia zwłok Klimka nie powiodła się.
W poniedziałek - 15 sierpnia 1910 r. - po południu udało się trzem ratownikom dotrzeć do zwłok Klimka Bachledy. Klimek leżał w żlebie przywalony głazem, a z głowy pozostały tylko szczątki, zaś ręce i nogi były połamane, a ubranie z ciała było zdarte i podarte w strzępy. Wieczorem ciało zniesiono do Jaworzyny.
We wtorek - 16 sierpnia 1910 r. - rano wyruszył do Zakopanego orszak żałobny z trumną Klimka Bachledy . O godz. 12,00 trumnę złożono w starym Kościele.
W środę - 17 sierpnia 1910 r. - odbył się uroczysty pogrzeb Klimka Bachledy - na nowym cmentarzu w Zakopanem, przy ulicy Nowotarskiej.
W czwartek - 25 sierpnia 1910 r. - na żądanie Mariusza Zaruskiego Zarząd TOPR powołał Komisję śledczą, która miała ocenić akcję ratowniczą na Małym Jaworowym Szczycie i odnieść się do pomówień obciążających naczelnika Straży i ratowników TOPR. W skład Komisji weszli: prof. dr Władysław Kulczycki, dr Antoni Kuczewski i prof. dr Marian Smoluchowski.
W poniedziałek - 29 serpnia 1910 r. - po przesłuchaniu wielu uczestników akcji na Małym Jaworowym Szczycie, Komisja śledcza wydała oświadczenie oczyszczające Mariusza Zaruskiego i ratowników TOPR z wszelkich zarzutów.
Zakopane, 6 sierpnia 2013 r. Opracowała Ludwika Pańszczyk
W czwartek - 4 sierpnia 1910 r. - lwowscy taternicy Stanisław Szulakiewicz, Jan Jarzyna i Józef Bizoń przybyli z Zakopanego do Doliny Jaworowej.
W piatek - 5 sierpnia 1910 r. - po noclegu pod gołym niebem w Dolinie Jaworowej jeden z nich - Józef Bizoń zrezygnował z wyprawy i obrażony, po sprzeczce z Szulakiewiczem wycofał się od towarzyszy. Zaś Jan Jarzyna i Stanisław Szulakiewicz wyruszyli na Mały Jaworowy Szczyt wiążąc się 20-metrową liną, z zamiarem pierwszego przejścia jego północnej ściany. Jarzyna wyczuwał słabą formę Szulakiewicza. W związku z tym cały czas Szulakiewicz szedł jako drugi. Kiedy do szczytu zostało już 120 m napotkali na trudności, wobec tego przeszli gzymsem w prawo - na platformę zasypaną piargiem. Powyżej platformy Jarzyna, z powodu skurczu w ręce, odpadł od (ściany) skały i pociągnął asekurującego go Szulakiewicza. Obu przerzuciło przez platformę, ale lina zaczepiła się o blok skalny i obaj zatrzymali się na ścianie. Wspinacze potem z trudem wyszli z powrotem na platformę. Po dwugodzinnym odpoczynku Szulakiewicz nadal nie był w stanie iść. Jarzyna uznał, że jedynym sensownym wyjściem było jak najszybsze sprowadzenie pomocy i pozostawił Szulakiewicza w ścianie przywiązując go do skały. Sam zaś z trudem zszedł do Doliny Jaworowej, gdyż nadeszła burza z gradem i ogromną ulewą. Około godz. 22-glej Jarzyna dostał się do Morskiego Oka, zawiadamiając TOPR. W nocy ratownicy pod wodzą Mariusza Zaruskiego, wyruszyli z Zakopanego do Jaworzyny Spiskiej.
W sobotę - 6 sierpnia 1910 r. - o godz. 7-mej rano ratownicy przybyli pod ścianę Małego Jaworowego i zastali tam Jana Jarzynę w towarzystwie przewodnika z Morskiego Oka i strażników leśnych. Jarzyna wręczył Mariuszowi Zaruskiemu szkic ściany i udzielił wyjaśnień. Chciał też uczestniczyć w akcji ratunkowej, ale Mariusz Zaruski nie zgodził się na to ze względu na wyczerpanie Jarzyny. Początkowo w akcji wzięły udział cztery zespoły ratowników TOPR, a to : Klemens Bachleda, Henryk Bednarski, Paweł Kittaj, Józef Lesiecki, Mariusz Zaruski i Stanisław Zdyb oraz ochotnicy : Zygnunt Klemensiewicz, Roman Kordys i Aleksander Znamięcki. Pogoda była bardzo zła, lał deszcz - pomieszany ze śniegiem i gradem oraz piorunami uderzającymi o ściany.
Około godz. 12,30 Klimek Bachleda odwiązał się z zaklinowanej liny i odtąd szedł sam, przed zespołem. Z uwagi na ogromne wyczerpanie ratowników Mariusz Zaruski podjął decyzję o przerwaniu akcji. Widząc jednak Klimka wśród skał, wzywał go do powrotu, wołając wielokrotnie "Klimku wracajcie", lecz Klimek szedł dalej, znikając w końcu za załomami skał. W czasie dalszych wezwań, Klimek nie odzywał się i wtedy zrozumiano, że Klimek pójdzie dalej i wyżej na grań. Zdecydowano więc o powrocie.
Po oczekiwaniu postanowiono schodzić, wołając jeszcze od czasu do czasu. Po zejściu pod ścianą, na wszelki wypadek zostawiono linę. Prawdopodobnie Klimek już w tym czasie nie żył. Jak się później okazało zginął spadając z lawiną kamienną do komina, pomiędzy Małym Jaworowym Szczytem a Zadnią Jaworową Turnią. Zaruski i Zdyb słyszeli huk tej lawiny, nie zdając sobie sprawy z losu Klimka. Jak potem stwierdzono, to Klimek zginął spadając z wysokości około 200 metrów z miejsca, gdzie go widziano ostatni raz. Zatem fakty te świadczą o tym, że Klimek zginął 6 sierpnia 1910 roku, między godziną 2, a 3 po południu, w czasie - gdy inni ratownicy byli jeszcze w ścianie. Około godz. 18-tej Zaruski i Zdyb zeszli ze ściany jako ostatni.
W niedzielę - 7 sierpnia 1910 r. - Henryk Bednarski i Józef Lesiecki, wraz z ochotnikami, dokonywali prób dostania się do Szulakiewicza na urwisko Małego Jaworowego. W tym czasie dotarli następni ratownicy TOPR, jak : Jędrzej Marusarz Jarząbek, Jan Pęksa, Stefan Mazurkiewicz, Janusz Żuławski i Wojciech Tylka Suleja.
W poniedziałek - 8 sierpnia 1910 r. około godz. 5,30 w ścianę weszły trzy zespoły ratowników, chcąc dostać się do Szulakiewicza i byli to : Jedrzej Marusarz Jarząbek, Mariusz Zaruski, Stanisław Zdyb i Józef Lesiecki oraz Wojciech Tylka Suleja z Henrykiem Bednarskim, a także Jan Pęksa i Jakub Gąsienica Wawrytko.
Około godz. 13,30 znaleziono martwego Szulakiewicza, ale w tym dniu nie udało się znieść zwłok w dół. Pięciu ratowników musiało nocować w ścianie wraz z Mariuszem Zaruskim, a byli to : Jędrzej Marusarz Jarząbek, Jan Pęksa, Wojciech Tylka Suleja i Jakub Gąsienica Wawrytko.
We wtorek - 9 sierpnia 1910 r. - rano ratownicy zeszli na dół, zostawiwszy jeszcze zwłoki Szulakiewicza w ścianie, Mariusz Zaruski zarządził przerwanie akcji i powrót do Jaworzyny na odpoczynek.
Z Zakopanego do Jaworzyny przybyli ludzie, którzy twierdzili, że Klimek Bachleda wrócił do domu i że żyje. Zaruski posłał jednak furką do Zakopanego kuriera - ochotnika, który miał sprawdzić tę informację i wrócić do Jaworzyny, jeżeli stwierdziłby, że nie wrócił.
W środę - 10 sierpnia 1910 r. - ponieważ kurier nie wrócił, a później okazało się, że całkowicie zlekceważył przyjęty na siebie obowiazek i poszedł spać zamiast zdobywać informacje, Zaruski uznał więc, że Klimek Bachleda żyje. W związku z tym odwołał akcję poszukiwawczą, ale na wszelki wypadek jednak wysłał Jana Obrochtę do Morskiego Oka, aby telefonicznie upewnił się, co do losu Klimka Bachledy.
Wysłał też ośmiu ratowników, z którymi udał się po zwłoki Szulakiewicza. Byli to : Jan Stopka Ceberniak, Jędrzej Marusarz Jarząbek, Jan Pęksa, Szymon Tatar Młodszy, Wojciech Tylka Suleja, Jakub Wawrytko i Stanisław Zdyb. Zwłoki zniesiono wieczorem do Jaworzyny, gdzie Komisja sądowo-lekarska stwierdziła zgon, a śmierć ta nastąpiła wskutek zamarznięcia, przy równoczesnym przerwaniu kręgosłupa. Po drodze spotkali Jana Obrochtę, który przyniósł wiadomość, że Klimka Bachledy nie ma w Zakopanem, co znaczyło, że Klimek nie żyje.
W czwartek - 11 sierpnia 1910 r. - deszcz i mgła utrudniły akcję poszukiwawczą, więc ratownicy wrócili do Zakopanego, by uzupełnić sprzęt, wysuszyć ubrania i trochę odpocząć. W Zakopanem zetknęli się z różnoraką oceną wyprawy, niekoniecznie korzystną.
W piątek - 12 sierpnia 1910 r. - po południu z Zakopanego do Jaworzyny udała się nowa ekspedycja, a to 12 członków TOPR-u i 6 ochotników.
W sobotę - 13 sierpnia 1910 r. - około godz. 3-ciej rano na poszukiwania Klimka ruszyły cztery zespoły ratowników. Byli to : Henryk Bednarski, Stanisław Zdyb, Janusz Żuławski, Stanisław Gąsienica Byrcyn, Józef Majerczyk, Jędrzej Marusarz Jarząbek, Wojciech Tylka Suleja, Jan Wala, Stanisław Tatar, Jakub Wawrytko, Józef Wawrytko, Mariusz Zaruski, Jerzy Żuławski, Stanisław Mazurkiewicz, Piotr Kittaj, Ringman oraz Józef Bachleda Klimkowy. O godz. 11-tej zespół Stanisława Zdyba dostrzegł zmasakrowane zwłoki Klimka Bachledy w żlebie opadającym z Wyżniej Rówieńkowej Przełęczy, leżącej pomiędzy Małym Jaworowym Szczytem, a Zadnią Jaworową Turnią. W tym dniu nie udało się wydobyć zwłok Klimka Bachledy ze żlebu.
W niedzielę - 14 sierpni 1910 r. - z powodu gwałtownych opadów próba zniesienia zwłok Klimka nie powiodła się.
W poniedziałek - 15 sierpnia 1910 r. - po południu udało się trzem ratownikom dotrzeć do zwłok Klimka Bachledy. Klimek leżał w żlebie przywalony głazem, a z głowy pozostały tylko szczątki, zaś ręce i nogi były połamane, a ubranie z ciała było zdarte i podarte w strzępy. Wieczorem ciało zniesiono do Jaworzyny.
We wtorek - 16 sierpnia 1910 r. - rano wyruszył do Zakopanego orszak żałobny z trumną Klimka Bachledy . O godz. 12,00 trumnę złożono w starym Kościele.
W środę - 17 sierpnia 1910 r. - odbył się uroczysty pogrzeb Klimka Bachledy - na nowym cmentarzu w Zakopanem, przy ulicy Nowotarskiej.
W czwartek - 25 sierpnia 1910 r. - na żądanie Mariusza Zaruskiego Zarząd TOPR powołał Komisję śledczą, która miała ocenić akcję ratowniczą na Małym Jaworowym Szczycie i odnieść się do pomówień obciążających naczelnika Straży i ratowników TOPR. W skład Komisji weszli: prof. dr Władysław Kulczycki, dr Antoni Kuczewski i prof. dr Marian Smoluchowski.
W poniedziałek - 29 serpnia 1910 r. - po przesłuchaniu wielu uczestników akcji na Małym Jaworowym Szczycie, Komisja śledcza wydała oświadczenie oczyszczające Mariusza Zaruskiego i ratowników TOPR z wszelkich zarzutów.
Zakopane, 6 sierpnia 2013 r. Opracowała Ludwika Pańszczyk